Record Store Day to święto małych sklepów muzycznych. Specjalnie na tę okazję ukazują się ekskluzywne edycje płyt oraz przygotowywane są różne dodatkowe atrakcje dla kolekcjonerów płyt winylowych.
Powstałe w San Francisco święto
małych sklepów muzycznych jest imprezą obchodzoną corocznie w
drugi lub trzeci weekend kwietnia na całym świecie, a od dwóch lat
równiez w Polsce. Ideą tego nietypowego święta jest celebracja
pasji do muzyki, zamiłowania do kolekcjonowania jej na fizycznych
nośnikach i, przede wszystkim, wspólnego obcowania z dźwiękami –
dyskutowania i dzielenia się swoimi odkryciami z podobnymi sobie
pasjonatami. Wydarzenie uświetnia
osoba ambasadora, którym w tym roku został Jack White z The
White Stripes oraz przygotowane specjalnie na tę okazję wyjątkowe
edycje płyt, które dostępne będą tylko na CD lub winylu i tylko
w sklepach muzycznych.
Poznaniacy również pamiętali o tym
dniu. Sklepy Fripp (Stary Rynek 56B), Carton Shop (ul. Ogrodowa 20)
oraz, najmłodszy sklep muzyczny w Poznaniu, Vinylgate Recordstore
(ul. Garncarska 3) były przygotowane na tę okazję. - Tego dnia
jesteśmy otwarci na osoby, które chciałyby puścic swoją muzykę,
czy też pokazać coś fajnego ze swojej kolekcji – mówi Szymon
Jurga, współzałożyciel Vinylgate. Czy istnieją obawy o to, że w
dobie cyfryzacji i "iphonizacji" muzyki, gdzie królują
bezrefleksyjnie wchłaniane produkty zwane "przebojami",
srebrny i czarny krążek odejdą w niepamięc? Być może kondycja
fonograficznego rynku każe tak przypuszczać, ale nie należy
zapominać o sporej grupie słuchaczy z kolekcjonerskim zacięciem,
którzy stają się głównym źródłem utrzymania zarówno
wydawców, jak i sprzedawców.
To właśnie ta rzesza zapaleńców,
których mainstreamowy nurt lubi ignorować, pozwala zachować
rynkową autonomię i swobodę działań niezaleznych wytwórni i
sklepów płytowych.
- Przesyt empetrójek sprawił, że
winyle stały się pewną awangardą – zauważa Mateusz "VJ
Matam" Bogucki, który promował swoją wytwórnię Export Label
na Records Market zorganizowanym tego dnia w Strefie Kultywator. Jak
dodaje Szymon Jurga: - Nie wydaje mi się, że ktoś, kto zbiera
płyty i kocha ten format kiedykolwiek przejdzie na mp3.
Tak, jak zawsze będą istnieć
prawdziwi miłośnicy muzycy, tak zawsze znajdzie się miejsce dla
małych sklepów muzycznych. Miejsc, w których możemy nie tylko
kupić muzykę, ale równiez oddać się poszukiwaniom nowych,
ciekawych dźwięków poukrywanych na półkach, dotknąć i obejrzeć
pełnowartościowy produkt tak, jak to powstało w zamyśle artysty.
Miejsc potrzebnych ludziom czującym głód nowych, muzycznych wrażeń
i chęci dzielenia się tymi wrażeniami z sobie podobnymi fanami
muzyki.
świetny materiał :)
OdpowiedzUsuńbrawo! :)